..Pewien mnich uskarżał się Bogu, że aż pięć razy dziennie odwiedza Go, modląc się pobożnie, a Pan Bóg jeszcze ani raz w życiu nie był u niego. Bóg się uśmiechnął i obiecał, że jutro złoży mu wizytę. Zakonnik zrobił wielkie sprzątanie, a później czekał na obiecane odwiedziny. W tym czasie trzy razy wzywano go na furtę: do dziecka- dał mu jabłko, do żebraka- obdarował go bochenkiem chleba, do szukającego rady- pożyczył mu książkę. Za każdym razem bardzo się śpieszył, aby nie przegapić odwiedzin Dostojnego Gościa. Ale On jakoś nie przychodził. Następnego dnia na modlitwie robił Panu Bogu gorzkie wyrzuty, że nie dotrzymał słowa. Bóg uśmiechnął się, pokazał jabłko, chleb i książkę i powiedział : „Trzy razy chciałem cię odwiedzić, ale za każdym razem nie miałeś dla Mnie czasu”…
…Bóg pragnie również nas odwiedzić. Czyni to poprzez wydarzenia codziennego życia, a szczególnie pragnie do nas przychodzić w czasie Adwentu. Czy staramy się na te odwiedziny dobrze przygotować? Czy mamy czas dla naszego Boga? Czy się naprawdę modlimy? Modlitwa jest przecież wyrazem naszej miłości do Boga…
lis 26