..Mam kolegę księdza, który raz po raz zaskakuje swych znajomych pytaniem: „czy cieszysz się, że mnie znasz?” Są różne odpowiedzi, ale prawie wszystkim towarzyszy zakłopotanie. Jest w tym pytaniu jakaś niestosowność wynikająca z faktu, że o sprawy oczywiste się raczej nie pyta. Ktoś mówiący zawsze prawdę, a nieprzepadający za moim kolegą, otrzymawszy takie pytanie, ma dylemat: co zrobić, aby nie skłamać, a jednocześnie nie sprawić przykrości? Nie ma problemu ten, kto lubi mojego kolegę- choć niekiedy trudno jest wyrazić na zewnątrz swe uczucia…
…Zadaj więc sobie w tej chwili pytanie: czy cieszysz się, że znasz Jezusa? Czy cieszysz się, że starasz się być wiernym nauce Ewangelii? Czy nie żałujesz czasem, że należysz do Kościoła?…
lis 12