VI Niedziela Wielkanocy -6.05.2018

Znalezione obrazy dla zapytania przykazanie miłości…Przed laty ukazały się wspomnienia jednego z polityków, który w roku 1901 brał udział w uroczystości koronacyjnej króla Anglii Edwarda VI. Było to jedno z wielu ważnych wydarzeń w skali światowej, w których uczestniczył polityk. Ale najbardziej wryła się w jego pamięć scena, jakiej był świadkiem, wracając późną nocą z balu koronacyjnego króla Edwarda VI. Była to bardzo zimna noc. Przechodząc obok pustego domu zauważył w bramie dwoje dzieci, dwunastoletniego chłopca i jego czteroletnią siostrę. Chłopiec zdjął swoją marynarkę i włożył ją na ramiona siostry, a swoją wełnianą czapką owinął jej nogi…
…Nie koronacyjne bale, nie spotkania władców tego świata, nie sceny z życia bogaczy, ale ta dwójka małych dzieci stała się godna szczególnego zapamiętania. Bo od nich emanuje najprawdziwsza miłość, ofiarna i bezinteresowna. Gdy zabraknie takiej miłości, świat staje się dziką dżunglą, w której żyje zdziczały człowiek. Chrystus uczy nas takiej miłości, zechciejmy tylko otworzyć swoje serce, aby zostało napełnione miłością. Wtedy świat , w którym żyjemy będzie stawał się lepszy…

V Niedziela Wielkanocy -29.04.2018

Podobny obraz…Pewien student gdy zamieszkał w akademiku zawiesił w swoim pokoju nad łóżkiem duży krzyż. Często klękał do modlitwy tym krzyżem i wpatrywał się w wiszącego na nim Chrystusa. Wg. krzyża starał się kształtować swoje poglądy i życie. Z biegiem czasu popadł w grzeszne nałogi. W związku z tym zaczął się czuć niedobrze wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, ponieważ dręczyły go wyrzuty sumienia. Coraz rzadziej klękał więc do modlitwy. Wreszcie pewnego dnia zdjął ten krzyż ze ściany i schował go. Zauważył to jego kolega i zapytał go, dlaczego to zrobił? Dopóki moje życie było zgodne z życiem Chrystusa, kochałem Go i kochałem Jego krzyż. Z chwilą, kiedy podeptałem Jego słowa, zakradła się do mojej duszy niechęć a nawet nienawiść do Chrystusa…
…To może wydarzyć się w życiu każdego z nas. Dlatego trwajmy w jedności z Chrystusem. To jest nasza misja i powołanie tu na ziemi. Od niej zależy wartość naszych czynów, naszych modlitw, wartość całego naszego życia…

IV Niedziela Wielkanocy -22.04.2018

Znalezione obrazy dla zapytania konfesjonał…Był rok 1975. W dawnym Związku Radzieckim, w małym miasteczku na Bukowinie niedaleko granicy rumuńskiej umierał ksiądz- jedyny kapłan w obwodzie czerniowskim. Kazał przynieść bochen chleba i pokroić go na lnianej chuście na skibki. I ten chleb konsekrował. A do obecnych powiedział: „To ja już idę. Na mnie czas. Wy zaś zostańcie z Bogiem. Chleb schowajcie, bo nie wiadomo, kiedy następny ksiądz będzie. Ciało Pańskie pożywajcie, jeżeli sumienie na to pozwoli”. Przyszła Wielkanoc. Nowego księdza nie ma. Jak brać Komunię św. bez spowiedzi, z nieumyta duszą? W kościele stał na ołtarzu krzyż. Wstawiono go do konfesjonału. I ludzie podchodzili i spowiadali się krzyżowi. Każdy z nich naznaczał sobie sam pokutę, i to niemałą, wedle sumienia. A potem rozwinęli chustę i brali Komunię św. W kościele zaś było cicho jak  nigdy przedtem…
Dziś Niedziela Dobrego Pasterza- modlimy się o powołania kapłańskie. W skali całego świata brakuje około trzystu tysięcy księży. Dlatego modlimy się dziś do Chrystusa Dobrego Pasterza, aby przysłał nam ofiarnych kapłanów, ożywionych duchem Jezusowej służby i miłości…

III Niedziela Wielkanocy -15.04.2018

Podobny obraz…Jeden z niewierzących lekarzy opiekował się chorą na raka pacjentką, której zostało kilka miesięcy życia. Zazwyczaj lekarz stara się pocieszać pacjenta. W tym wypadku było jednak inaczej. Bowiem chora pacjentka nie tylko nie potrzebowała, lecz sama podtrzymywała lekarza na duchu. Ile razy ten lekarz ją odwiedzał, tyle razy odczuwał w jej zachowaniu jakiś nadzwyczajny, nieludzki spokój. Zaczęło go to intrygować. Dlatego pewnego razu otwarcie powiedział; „Podziwiam to, w jaki znosi pani swoje cierpienie i chorobę i zastanawiam się, co jest źródłem tego spokoju”. Wtedy pacjentka wskazała na wiszący na ścianie krzyż i odpowiedziała: „Chrystus, który umarł za mnie na krzyżu, pomaga mi pogodzić się z losem i znosić moje cierpienia”…
…Popatrzmy dziś w nasze serca i zapytajmy samych siebie: czy poprzez naszą wiarę, przykład naszego życia i mężne znoszenie cierpień i doświadczeń, staramy się być dla ludzi światłem rozpraszającym mroki niewiary i zwątpienia?…